Na przestrzeni trzydziestu lat milionami krzyżyków zapełniła dziesiątki prac, wśród których znalazły się obrazy Wyspiańskiego, Leonarda da Vinci czy Gustava Klimta. – Na początku są to tylko kawałki kolorowych nici, a cała radość jest wtedy, gdy pojawia się zarys efektu końcowego – mówi 78-letnia gostynianka Krystyna Kopczyńska, pasjonatka haftu krzyżykowego. I choć zdarza jej się żartować, że już z tym kończy, nie potrafi przestać. Bo każdy krzyżyk uspokaja i relaksuje.

W młodości miała wiele pasji. Uwielbiała prowadzić samochód i wyjeżdżać na wycieczki zagraniczne. Z przyczyn zdrowotnych musiała zrezygnować z jednej i drugiej. Haftowanie pozostało z nią do dzisiaj. Przepiękne obrazy wykonane techniką krzyżykową zdobią ściany wszystkich pomieszczeń w mieszkaniu Krystyny Kopczyńskiej. Wiszą w przedpokoju, pokojach, kuchni. Małe i większe. Każde z nich przykuwa uwagę. Powstawały tygodniami, a czasem miesiącami. Czy pamięta, jak to się zaczęło? Jak wspomina Krystyna Kopczyńska, stało się to jeszcze w wieku dziecięcym i było jej antidotum na czas spędzany w szpitalnym łóżku. - Jako dziecko często przebywałam w szpitalach. Pamiętam, że przeczytałam wtedy tyle książek ile mogłam, nawet zdarzało mi się przepisywać książki, które szczególnie mi się podobały. Pamiętam, że któregoś dnia mama podsunęła mi haft krzyżykowy. Nie od razu jednak odkryłam w tym pasję. Był nawet taki czas, gdy choroba i związane z tym gorsze samopoczucie zniechęciły mnie do tego. Miałam potem długą przerwę i wróciłam, gdy moje dzieci się usamodzielniły i opuściły dom – opowiada Krystyna Kopczyńska.

Im więcej, tym lepiej

Aktualnie kończy haftować „Pocałunek” Gustava Klimta. Nie będzie to jednak pierwszy obraz tego artysty w jej dorobku, gdyż wcześniej wyhaftowała już „Macierzyństwo” tego malarza. Krystyna Kopczyńska pochwalić się może również wyhaftowaniem „Dziewczyny z perłą” Jan Vermeera, „Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci czy „Bocianów” Józefa Chełmońskiego. Gostynianka preferuje tematykę pejzaży, kwiatów, ale równie chętnie haftuje motywy kobiece. Gdy zaczynała, inspiracji szukała głównie w niemieckich Burdach, w tej chwili za sprawą wydawnictw wysyłkowych oraz Internetu dostęp jest dużo szybszy i łatwiejszy. Czas wykonania danego obrazu zależy od ilości wzorów i kolorów – im jest ich mniej, tym szybciej przebiega praca, choć autorka nie ukrywa, że lubi czasochłonne wyzwania. – „Wenecję” haftowałam około pół roku. Im bardziej skomplikowany wzór, tym więcej czasu pochłania – tłumaczy Krystyna Kopczyńska. Czy jest w jej kolekcji obraz, który ma dla niej szczególną wartość? – Mam mały obrazek, który wyjątkowo podoba się wielu osobom, ja też go lubię, choć pozornie to nic wielkiego, ale bije od niego pewne ciepło, co usłyszałam już od wielu osób – dodaje. Jednocześnie przyznaje, że nie lubi prac, na których zostaje biała kanwa. Zdecydowanie większym wyzwaniem, ale i źródłem satysfakcji są prace, przy których haftem krzyżykowym wypełnić może całą kanwę.

Krzyżyki relaksu

Haftuje dla siebie, ale nie tylko. Dziesiątki prac trafiły w ręce rodziny i znajomych. Zdarzało się też, że na przestrzeni lat Krystyna Kopczyńska wykonywała konkretne prace na zamówienie, na przykład z okazji chrzcin, roczku czy rocznicy ślubu. – Zazwyczaj wtedy miałam dowolność w wyborze tematyki, dlatego starałam się zaproponować różne możliwości – tłumaczy. Szczególnie dumna jest z wyhaftowanego przez siebie wizerunku Matki Boskiej, zdobiącego sztandar znajdujący się w cerkwi w Ciechocinku. Wyhaftowane z wielką starannością prace Krystyny Kopczyńskiej, jak potwierdza autorka, wymagają ogromnej cierpliwości i czasu. Każdy krzyżyk musi być na swoim miejscu, co nie jest łatwe, gdy na obrazie są dziesiątki kolorów i kilkadziesiąt tysięcy krzyżyków. Dopiero z całego, często wielotygodniowego procesu, wyłania się coś niesamowitego. To niezwykle misterna ręczna robota, ale jak przyznaje pasjonatka, to też świetne lekarstwo, bo każdy krzyżyk uspokaja i relaksuje. Nic więc dziwnego, że swoją pasją zaraziła już kilka koleżanek. – Jedna z nich haftuje bardzo dużo, a pierwszą pracę dostała właśnie ode mnie – opowiada. I przyznaje, że na chwilę obecną nie wyobraża sobie, by tak po prostu skończyć. – U mnie w domu nie ma takiej rzeczy, której bym nie dotknęła swoją ręką. Czasem mówię, że już z tym kończę, bo nie mam już gdzie tego wieszać, ale i tak nie potrafię przestać – dodaje z uśmiechem Krystyna Kopczyńska, która oprócz haftu krzyżykowego wykonuje również serwety i serwetki z haftem richelieu.

Zapraszamy na wystawę „Haftem malowane” Krystyny Kopczyńskiej, która w dniach 25 – 31 października dostępna będzie w Gostyńskim Ośrodku Kultury „Hutnik” (salka klubowa na piętrze). Wystawa czynna będzie w dni robocze w godz. 8:00 – 18:00.

Źródło:

Honorata Jankowiak

www.gostyn24.pl

 

Galeria:

http://gostyn24.pl/pl/fotorelacje/kultura/w-mlodosci-miala-wiele-roznych-pasji/7836,2